Nie wiem już nic. Może też nie chcę wiedzieć? Nie dowiem się, może i dobrze. Powoli wyniszczam się na nowo, jak miło. Zamiast zakuwać leżę, piorę, piekę... robię wszystko tylko nie to co powinnam. Ale w sumie, pranie samo się nie zrobi, a kanapa nie powygina od czyjegoś ciała. Jakieś plusy w minusach są. Zawsze można jakieś znaleźć.
Wracam dalej nudnie egzystować... może w końcu coś mnie kopnie i się ruszę? może...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz