wtorek, 27 grudnia 2011

Święta Święta i po Świętach..

Mimo dość miłej atmosfery, nie chcę pamiętać tych świąt. Znów zawiodłam się na osobach, na których zależało mi. Ale no cóż. Może sobie na to zasłużyłam w jakiś nie wiadomy dla mnie sposób. Wiem już, że tak na prawdę nie mam już na kogo liczyć w mym mieście.
Samotność znów otacza mnie i ściska me gardło. Znów czuję jak oczy zaczynają się szklić. Kolejne samotne wędrówki po mieście... znów nieudolne próby zrobienia jakichkolwiek zdjęć. Masakra jakaś. 
Co się dzieje na tym świecie, że już nawet nie ma zimy, tylko ciągła jesień? Ja się pytam, gdzie jest ten wspaniały, biały i chłodny puch, który jak co roku powinien pokryć ten szary świat? Bóg, czy ktoś tam inny, sobie żarty stroi...





I'm out on the edge and
I’m screaming my name like a fool at the top of my lungs
Sometimes when I close my eyes
I pretend I'm all right but it's never enough.
Cause my echo, echo is the only voice coming back.
Shadow, shadow is the only friend that I have.







 Hello, hello
anybody out there..

wtorek, 20 grudnia 2011

Samotnie, chłodno, rozpaczliwe.


Pójdź ze mną na wieczorny spacer. Tylko o to proszę. Możesz milczeć, iść kilka metrów ode mnie... ale po prostu bądź.










Bo wiosna przyszła zamiast zimy.
Zdjęcia z 28 listopada.










wtorek, 13 grudnia 2011

Milion myśli na minutę uderzających w jedno miejsce... w moje serce.



Dlaczego wszystko duszę w sobie? Dlaczego nie mogę wyjść i wykrzyczeć tego z siebie? Dlaczego nie potrafię z tym wszystkim walczyć?! Nie wiem, co mam myśleć, bo każda własna mysl zabija mnie wewnętrznie. Trzymam broń przy skroni i czekam na falę, by pociągnąć za spust, by zabić to wszytsko w sobie.
Siedzę i płaczę bez wyraźnego powodu, a jak nie to biję się z myślami i zawsze przegrywam. To koło śmierci, które staje się coraz ciaśniejsze. Czuję jak zaczyna mi brakować powietrza, sił, woli walki. To wszystko uderza z taką mocą, że gdybym mogła, widziałabym wokół siebie kałużę krwi, bo mam już milion ran na swym ciele. Chcę wołać "pomocy", ale skoro sama nie potrafie sobie pomóc, to jak ktoś inny może to zrobić?
'Wygadaj się' mówią mi, ale ja nie mogę. Nie potrafię. Nie wiem co mówić, słowa zatrzymują mi się w zaciśniętym gardle.
Chcę wyjść na środek pustego pola, stanąć na grząskiej ziemi  i stracić głos próbując wykrzyczeć z siebie to wszystko. Choć nie wiem, co krzyczeć... jestem prawie pewna, że byłoby tego dużo.
Tracę już rozum przez to wszystko. Nie potrafię usiedzieć w miejscu. Nosi mnie. Dłonie drżą mi jakby je ktoś pod prąd podłączył. Łzy ciągle napierają na piekące i zmęczone już oczy. Myśli znów przywołują dziwne treści, których nawet szaleniec by od siebie odepchnął.
Może ja oszalałam? Całkowicie? Może moim miejscem powinien być zakład zamknięty, psychiatryk? Nie wiem. Ale nie chcę już tak. MAM DOŚĆ!

Przecież było już tak dobrze. Znów śmiałam się, z głębi duszy. Mój uśmiech przestawał być fałszywy. Przecież w niedzielę tak cholernie cieszyłam się życiem... A dziś? Dziś nawet nie wiem, co myśleć, by samej siebie nie zniszczyć.
Chciałabym się po prostu komuś wygadać, ale w realu, a nie przez internetowy komunikator czy telefon. A zarazem nie wiem, co miałabym mówić. Toczę walkę z własnymi myślami, których nawet nie potrafię wypowiedzieć. Słowa stają mi w gardle i kują niczym miliony małych igieł.

Musze się uwolnić z tego koszmaru. Jak najszybciej. Bo inaczej nie zdołam się już powstrzymać i pociągnę za spust...



sobota, 3 grudnia 2011

Grudniowy zamęt myślowy.


Nabrałam sił by walczyć. Sumując czas to był to jeden dzień... ale tyle dał. Teraz wiem, że muszę walczyć, bo poddając się będę tchórzem.

Zdjęcie jedno z tajnych projektów, które już poszły na jakieś ogólnopolskie gówno...










Przydałaby się lampka wina i kolejny kawałek sernika mej mamuśki.






“Sometimes you get run down. Sometimes life throws dirt in your eyes and it stings and you can’t see for a few minutes. Even after you get it out your eyes are all red and your vision is shitty… but eventually, whether through tears or maybe just time… you start to see even clearer than before. Life is not always good. Which is why music exists, why I believe God exists.” - Hayley Williams