niedziela, 15 kwietnia 2012


Coś rozwala mnie od środka. Mam ochotę stanąć, walnąć w mur z pięści i wrzeszczeć. Nie chcę znów siedzieć, płakać i nie wiedzieć po co żyć. Mam dość. Moja egzystencja jest chyba zbędna. Chodzę jak cień, zauważana jestem tylko, gdy ktoś coś chce. mam wtedy wielką ochotę odwrócić się, powiedzieć 'spieprzaj' i odejść, a najlepiej uciec jak najdalej. Po prostu mam dość bycia widmem. Co nie zrobię - źle. Czego nie zrobię - też źle. No ja pier... Ok. Stul dziób maleńka i idź spać. zapomnieć o tym gównie nie jest prosto, ale jak się nie spróbuje to będzie gorzej.
Dół dół dół.... znowu. Jak ja to kuwa kocham. No nic. Taki urok mojej psychiki, która jest zrypana do cna. Nawet najlepszy psychiatra załamał by się, gdyby poznał choć część tego czym się stałam po 19 latach istnienia na tym świecie. No cóż. Bywa.
"Nietykalni" (org. "Intouchables") - genialny film! Kino oparte na prawdziwej historii, dialogi genialne, sytuacje rozwalające. Na dwie godziny zapomniałam o sobie i zagłębiłam się w film. W tygodniu znów to zrobię, by choć na chwilę poczuć radość, zaśmiać się i odetchnąć. Tak. Tego będzie mi trzeba.
A poza tym - vademecum z Geo, praca na ustny polski i nie wiadomo co jeszcze.... Matura kuwa coraz bliżej i bliżej... masakra!
Wyrzuciłam z siebie coś... można iść spać.
Dobranoc.




Wszystko wiruje, a ja stoję pośrodku i zastanawiam się, co się dzieje...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz