wtorek, 25 września 2012

stop and think, why u are here...

Żyję, wszystko mnie boli, w czwartek pierwszy dzień na uczelni... umrę. A do tego bolące migdałki. Mrrraśnie w cholerę.

Ludzie zadziwiają mnie coraz bardziej. Jednego dnia nie pamiętasz, że ktoś coś dla ciebie znaczył, a następnego dnia otrzymujesz wiadomość właśnie od tej osoby, jakby nic nigdy się nie stało. Tak jakby chciała ta osoba zacząć wszystko od nowa, a ty tkwisz w martwym punkcie bo wciąż masz gdzieś w pamięci przeszłość, mimo że wydawało się, że się wyrzuciło tę część życia ze wspomnień. A jednak nie. Jeden impuls i wszystko wraca. te dobre i te złe wspomnienia pojawiają się znikąd. Tak po prostu. Czasem to wszystko sprawia ból, lecz czasem daje nadzieję na lepsze jutro.

Zauważyłam, że nadużywam "że". Kolejny aspekt życia do poprawki. Lista coraz dłuższa, życie coraz krótsze.



















lubię łąki... zawsze coś się najdzie co wpłynie na inspirację...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz